Właśnie zobaczyłem na konferencji Leszka Millera, który ogłosił, że SLD złożyło wniosek o wprowadzenie stawki podatkowej dla najbogatszych w wysokości bodajże 40%.
Swoje stwierdzenie okrasił 2 liczbami.
1. W zeszłym roku przybyło w Polsce ok. 1600 milionerów.
2. W zeszłym roku przybyło ok. 400 000 osób w trudnej sytuacji materialnej.
Ponieważ jestem podły postanowiłem się pochylić nad janosikowymi zapędami Leszka Millera i jego grupy wsparcia.
Zakres matematyki z poziomu Szkoły Podstawowej... dla niedowiarków proponuję sięgnąć po kalkulator.
Zakładam, że każdy ze świeżo upieczonych milionerów zarobił 1 mln złotych (przypuszczam, że rzeczywistość może być odrobinę inna i po prostu osiągnęli wartość majątku ok. 1 mln złotych ale zostawmy to, będę optymistą).
1600 x 1 000 000 zł. To nam daje kwotę do opodatkowania 1 600 000 000 zł (1 mld 600 mln złotych)
Stawka podatku 40%. 1,6 mld x 0,4 = 640 000 000 (640 mln złotych za 1 rok)
Przy czym należy pamiętać, że najbogatsi już płacą 32% podatek. Tak więc wzrost kwoty podatku będzie o 8% czyli kwotowo będzie to 128 mln złotych. O TYLE WZROŚNIE KWOTA ŚCIĄGANEGO PODATKU.
Popatrzmy ile ta demagogia da tym osobom potrzebującym.
128 mln / 400 tys. (tych co ich przybyło w ciężkiej sytuacji materialnej) = 320 zł na rok
Krótko mówiąc rabując tych nowych 1600 "najbogatszych" każdy nowo potrzebujący "dostanie" na rok 320 zł.
Czyli 26,66 złotego miesięcznie, które starczy na waciki.
Full wypas i życie jak pączek w maśle.
Bez uwzględniania tego, że inwestycje się zmniejszą, nie zostaną stworzone miejsca pracy, i nie uwzględnia że tych 1600 nie w ciemię bitych nie ujawni dochodów albo z nimi ucieknie za granicę, połowę trzeba będzie przeznaczyć na ściągnięcie tych podatków, nowe stanowiska w administracji podatkowej itd.
Demagogia kosztuje bardzo drogo. Ale głupota jeszcze więcej, w czym SLD jako wieloletni praktycy za czasów komuny mają wieloletnie doświadczenie, czym to się skończyło pamiętamy.
My chcemy wędki, a nie ryby.
----------------------------------------
PS. Wracam do pisania bloga. Po bardzo długiej przerwie spowodowanej szukaniem platformy. Nie chcę się produkować na platformach w rodzaju Salon24, Nowy Ekran, które nie mają nic wspólnego z myśleniem o gospodarce czy wolnym rynku, którego jestem zwolennikiem jak i też zdrowego rozsądku.
Wracam do prowadzenia bloga po wielu wielu miesiącach, trochę chyba zardzewiałem.
Dalej coś jest nie tak z tymi wtyczkami FB :(
Dobry wpis:-) Z tym, że ja od razu napisałbym, że milinerzy w Polsce podatków nie płacą, bo nie zostaniesz milionerem w Polsce pracując. Efekt: opodatkowujesz klasę średnią + drobnych przedsiębiorców, czyli "trzon" osób, które mogą spowodować, że w Polsce PKB się "podwoi"-(
Poprawiłem dane bo zapomniałem o 32% już płaconych :)
Świadomość tego typu analizy wzmaga u systemowych polityków popyt na... tematy zastępcze.
Nawet jeśli do szczegółów wyliczenia można by się przyczepić to do konkluzji na pewno nie.
Gratuluję i pozdrawiam
To było pisane na szybko bez specjalnej dbałości o szczegółu bardziej chciałem uchwycić skalę. Dziękuję i również pozdrawiam :)
Fajnie napisane podoba mi się.
Jak dla mnie to tym wyzyskiwaczom, ktorzy zadnych miejsc pracy nie tworza (to mity, bo w Polsce od lat mamy bezzatrudnieniowy wzrost goslodarczy, co oznacza coraz wieksze nierownosci i wyzysk, przesuwanie sie bogactwa w rece coraz wezszej grupy), to stawke powinni podniesc do poziomu duńskiej... 60 i wiecej procent. Oczywiscie nie zwieksza jej nawet do tych 40% ale moze to i dobrze, bo szybciej ludzie wyjda na ulice i szybciej rozwala ten bajzel.... I wtedy dopiero porozmawiamy na powaznie jak sprawiedliwiej dzielic majatek, ktory wszyscy wytwarzamy... Nie zrobi tego SLD ani zadna z tych wrogich spoleczenstwu band jaka jest w sejmie... Zrobia to ludzie. Dokoncza to co zaczeli w 1980 roku, a co przerwalo dogadanie sie i podzial łupów miedzy styropianowców i komuchów.