Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Jeden podatek zamiast PIT i składek na ZUS i NFZ, czyli podatkoskładka dochodowo(społeczno)zdrowotna - czy warto?

- Toczą się debaty na temat jednego podatku od obrotu zamiast: PIT, VAT, ZUS, NFZ m.in. tzw. Małej Działalności Gospodarczej (w jakiej wysokości % od obrotu do wypracowania), ale i w ogóle w pozostałych zakresach. - Toczą się debaty na temat likwidacji Narodowego Funduszu Zdrowia i budżetowego finansowania służby zdrowia. - Obecnie solidaryzm społeczny w służbie zdrowia w opłacaniu tzw. składki zdrowotnej polega na tym, że najliczniejszą grupą w strukturze przychodów z tytułu składek na ubezpieczenie zdrowotne są pracownicy 51,67 %, drugą z kolei są: emeryci i renciści ZUS i mundurowi 24,92 %, następną w kolejności są osoby prowadzące działalność pozarolniczą 9,14 %. Natomiast są także takie grupy, które opłacają z kilku tytułów jednocześnie lub nie opłacają tzw. ubezpieczenia w ogóle. - W rzeczywistości z punktu widzenia formalnoprawnego już obecnie finansowanie leczenia przez NFZ wypełnia znamiona finansowania budżetowego.

Jeden podatek zamiast PIT i składek na ZUS i NFZ, czyli podatkoskładka dochodowo(społeczno)zdrowotna - czy warto?
źródło: mw

Tytułowa problematyka zaczęła się od tego, że w telewizji TVN24 Minister Pracy i Polityki Społecznej Jolanta Fedak w drugim rządzie PO-PSL powiedziała o likwidacji składki zdrowotnej[1]: "może lepiej zapłacić cały podatek, a nie odpisywać sobie składki. Takie poprawienie tego systemu byłoby 100 razy logiczniejsze, gdybyśmy zapłacili przyzwoite podatki". O co chodzi? Dziś składka zdrowotna wynosi 9 proc. dochodów. Z tego aż 7,75 proc. odliczane jest od podatku. Czyli tak naprawdę składka zdrowotna zabiera nam 1,25 proc. dochodu. Zamiast tego leczenie Polaków finansowane byłoby z podatków. Minister argumentowała, że ściąganie składki zdrowotnej jest horrendalnie drogie, a jej propozycja byłaby znacznym uproszczeniem obecnego systemu. Minister Fedak nie wyjaśniła, co stałoby się z częścią składki, która nie jest odliczana od podatku. Jednak proponowane rozwiązanie oznaczałoby brak możliwości odliczenia składki zdrowotnej od podatku (jak odliczyć podatek od podatku). Takie uproszczenie byłoby nazwaniem rzeczy po imieniu, problem jednak w tym, że wspomniane przez minister "płacenie przyzwoitych podatków" oznacza ich znaczne podwyższenie. Mogłoby się okazać - jeśli cała składka zamieniłaby się w nowy podatek, że od naszych dochodów zamiast 19 i 32 proc. trafiałoby do budżetu znacznie więcej. Inni przedstawiciele rządu nie potwierdzali, że są prowadzone prace nad likwidacją składki zdrowotnej. Sama minister, za pośrednictwem PAP, tłumaczyła się ze swoich słów. Minister Fedak podkreślała, że nie ma żadnych planów zmian w systemie podatkowym w związku z ewentualną propozycją zmiany sposobu księgowania składki na ubezpieczenie zdrowotne. "System pobierania składek zdrowotnych w naszym kraju jest bardzo kosztowny. Budżet sam sobie wysyła składkę, płacąc na każdym etapie prowizje od przelewów oraz zatrudniając armię urzędników, którzy najpierw księgują składkę w budżecie swojej instytucji, a następnie ją wyksięgowują" - brzmiało oświadczenie Fedak. "Moja propozycja nie dotyczyła żadnych zmian w systemie podatkowym. Chodzi jedynie o sprawy techniczne, czyli uproszczenie procedury przekazywania składek" - czytamy w oświadczeniu. Minister pracy Jolanta Fedak proponowała również zmiany w odprowadzaniu składek za osoby bezrobotne i chciałaby by były płacone bezpośrednio do NFZ. Minister tłumaczyła w oświadczeniu opublikowanym na stronach ministerstwa pracy, że jej propozycje nie dotyczą zmian w systemie podatkowym, i że w propozycjach tych chodzi jedynie "o sprawy techniczne". Według minister składka zdrowotna za osobę bezrobotną jest wysyłana przez Ministerstwo Finansów do urzędu wojewódzkiego, następnie z urzędu do starostwa, ze starostwa do powiatowego urzędu pracy, z urzędu pracy do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, z ZUS do Narodowego Funduszu Zdrowia. "Tymczasem składka zdrowotna za osobę bezrobotną może być opłacona przez budżet bezpośrednio do NFZ" - podano w oświadczeniu. "Budżet budżetowi tak płaci. Żadna intencja zmiany w podatkach nie miała miejsca. Tylko chodzi o koszty transakcyjne, czyli o koszty tych wszystkich przelewów" - podkreśliła w rozmowie z PAP Fedak.'' [z Jan Kaliński - wp.pl / TVN24/PAP]. Problematyka poruszona wówczas przez Panią minister ma również szersze spektrum, mianowicie przepływ składek tzw. ubezpieczenia zdrowotnego z ZUS i NFZ i kosztów z tym związanych.

Oprócz wskazanych wyżej problemów - jeżeli Parlament przegłosowałby obciążenie obywateli  jak można to nazwać ,,podatkoskładką dochodowozdrowotną'' – utracono by korzyści związane
z charakterem takiej daniny jaką jest składka (chodzi o zdefiniowanie spersonalizowane wysokości – krócej: policzalność) - na co zwracali uwagę (przypominając m.in. niedawno miniony system finansowania ochrony zdrowia w Polsce) współautorzy w: ,,Czy w Polsce mamy w ogóle publiczny system ubezpieczeń zdrowotnych? Narodowy Fundusz Zdrowia jako ,,księgowy"[2] przypominając, że ,,Powszechny obowiązek opłacania, ścisła ewidencja osób ubezpieczonych i wysokości wpłaconych na ich rzecz składek, odrębne przepisy prawne na rzecz natychmiastowego działania windykacyjnego, są kluczowymi mechanizmami dyscyplinującymi płatników składki zdrowotnej. System ubezpieczeniowy uzależnia w sposób bardzo ścisły dynamikę wzrostu środków finansowych w systemie ubezpieczeniowym od dynamiki wzrostu płac, emerytur i rent oraz innych przychodów i dochodów obywateli, w tym od dochodów wypłacanych ze środków budżetu państwa - m.in. emerytur i rent dla tzw. służb mundurowych, wymiaru sprawiedliwości, rolniczych oraz składek opłacanych przez budżet za osoby uprawnione. Pomimo tego środki pochodzące ze składek ubezpieczeniowych są większe niż z systemu budżetowego, ponieważ środki finansowe na Ochronę Zdrowia przekazywane z budżetu państwa są wypadkową jego możliwości, priorytetów rządu, a ponadto kompromisów politycznych pomiędzy ministrami, rządem a parlamentem oraz prezydentem (chyba, że przyjmiemy, że w pobranym podatku będzie określona wysokość przypisu na ochronę zdrowia). Powszechnie krytykowany w latach jego istnienia system budżetowy nie był on tańszy, ani bardziej efektywniejszy ilościowo lub lepszy jakościowo, ale teoretycznie mógł być łatwiej kontrolowany przez instytucje rządowe i społeczne. W praktyce jednak kontrolowanie było rzadkie, a zalecenia nie były dostatecznie realizowane i zadłużenie zakładów opieki zdrowotnej wynosiło w 1998 r. ponad 7 mld złotych. Dlatego powrót do budżetowego finansowania i administracyjnego zarządzania przy braku porównywalnych z państwami zachodniej Europy wydatków budżetowych i traktowania ich jako  priorytetu rządowego i parlamentarnego doprowadziłoby do zakładanych efektów w długim terminie. Natomiast ochrona zdrowia w związku z częstym występującym niezadowoleniem obywateli powinna być reformowana dwutorowo. Jeden element to działania bieżące (tak się dzieje od wielu lat). Natomiast brakuje analiz strategicznych, które w dłuższym okresie przyniosłyby zakładane efekty poprzez określone wcześniej cele. Nie można łączyć również bieżących elementów z długofalowymi. Równocześnie współautorzy w przytoczonym artykule zauważają, że można poszerzyć liczbę płatników składki zdrowotnej: przez ,,podjęcie chociażby części z następujących zmian w prawodawstwie: 

1.  Wyłączenie z podlegania ubezpieczeniu zdrowotnemu członków rodzin osób, którzy nie pozostają na głównym utrzymaniu ubezpieczonego i wprowadzenie dla nich obowiązkowego tytułu do ubezpieczenia zdrowotnego (tutaj kwestia do decyzji kto ma finansować, czy osoby, czy budżet państwa – tak jak jest obecnie w wielu przypadkach).

2.  Objęcie obowiązkowym ubezpieczeniem studentów obcokrajowców, gdzie płatnikiem byłaby szkoła wyższa ze środków studentów obcokrajowców.

3.  Objęcie ubezpieczeniem obowiązkowym lub dobrowolnym marynarzy norweskich.

4.  Objęcie ubezpieczeniem bezrobotnych zamieszkujących w Polsce, którzy otrzymują
w Polsce zasiłki z innych państw UE/EFTA.

5.  Wprowadzenie nowych tytułów np. z tytułu umowy o dzieło w określonych przypadkach- pełnienia bezumownego funkcji członka zarządu.

6.  Objęcie obowiązkowym ubezpieczeniem zdrowotnym rolników prowadzących pozarolniczą działalność gospodarczą.

7. Powinna być ustanowiona górna granica wysokości składki zdrowotnej dla osób płacących ubezpieczenie z kilku tytułów.

Jak dalej objaśniają autorzy:

 1.  W Polsce inaczej niż na terenie dużej części innych państw - szczególnie UE/EFTA, aby być zgłoszonym do ubezpieczenia zdrowotnego, wystarczy nie posiadać obowiązkowego tytułu do ubezpieczenia zdrowotnego. W innych państwach jako członka rodziny można zgłosić wyłącznie taką osobę, która nie pozostaje na utrzymaniu ubezpieczonego obowiązkowo. Zgodnie z art. 1 lit. i pkt 2 Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 883/2004 z dnia 29 kwietnia 2004 r. w sprawie koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego (Dz.U.UE.L.2004.166.1 z późn. zm.), w przypadku ustawodawstwa Państwa Członkowskiego, które ma zastosowanie zgodnie z akapitem pierwszym, nie dokonuje rozróżnienia pomiędzy członkami rodziny a innymi osobami, do których się ono stosuje, to za członków rodziny uważa się małżonków, nieletnie dzieci i dzieci pozostające na utrzymaniu, które osiągnęły pełnoletniość.

W związku z powyższym polskie przepisy prowadzą do tego, że osoby samodzielnie się utrzymujące, a nie posiadające obowiązkowego tytułu do ubezpieczenia zdrowotnego są zgłaszane do ubezpieczenia zdrowotnego jako współmałżonkowie przez współmałżonka posiadającego własny tytuł. W Polsce ubezpieczeniu zdrowotnemu nie podlegają np. osoby będące członkami zarządu firm, którzy otrzymują swoje wynagrodzenie tylko na podstawie bycia członkiem zarządu prawdopodobnie co najmniej kilkadziesiąt tysięcy osób, pracujący na umowy o dzieło, rentierzy, pracownicy unijni i organizacji międzynarodowych (Unia albo organizacje międzynarodowe z tytułu ich pracy zwraca im co do zasady 80% kosztów leczenia, natomiast w Funduszu jako członkowie rodzin z tytułu leczenia nie ponoszą żadnych kosztów), pracownicy w krajach trzecich np. marynarze pływający pod tanimi banderami, itd.

2. Obecnie dobrowolnie mogą się ubezpieczać studenci i uczestnicy studiów doktoranckich, którzy studiują w Rzeczypospolitej Polskiej, oraz absolwenci, którzy odbywają w Rzeczypospolitej Polskiej obowiązkowy staż, nieposiadający obywatelstwa państwa członkowskiego Unii Europejskiej lub państwa członkowskiego Europejskiego Porozumienia
o Wolnym Handlu (EFTA). Osoby powyższe mogą, ale nie muszą się zgłaszać do ubezpieczenia zdrowotnego. Osoby te obecnie zgłaszają się najczęściej do ubezpieczenia, gdy chorują albo zamierzają poddać się leczeniu, albo w celu uzyskania lub przedłużenia wizy pobytowej, lub wizy krajowej, gdyż muszą udowodnić, że posiadają prawo do świadczeń zdrowotnych. Po czym po opłaceniu jednej składki na ubezpieczenie przestają ją opłacać nie powiadamiając o tym Funduszu. W ich przypadku nie ma tzw. opłaty dodatkowej. Dodatkowo obecne przepisy powodują, że NFZ nie potrafi w sposób automatyczny jednoznacznie określić, czy te osoby ubezpieczone dobrowolnie tak naprawdę są, czy nie są ubezpieczone. Równocześnie studenci posiadający obywatelstwo polskie, a nie zamieszkujący na terenie Polski i UE w świetle obecnych przepisów nie mogą być ubezpieczeni w Polsce ani obowiązkowo ani dobrowolnie. Dlatego studenci z krajów trzecich w tym posiadający obywatelstwo polskie byli zgłaszani do ubezpieczenia zdrowotnego przez uczelnie, które zostałyby zobowiązane do opłacania za nich składek na ubezpieczenie zdrowotne ze środków płaconych przez tych studentów co pozwoli na wyeliminowanie powyższych problemów.

3. Zgodnie z kolejnym Porozumieniem zawartym na mocy przepisów o koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego pomiędzy Norwegią a Polską, dotyczącym zamieszkałych w Polsce osób zatrudnionych na statkach pływających pod banderą norweską, marynarze są zwolnieni z podlegania obowiązkowemu ubezpieczeniu zdrowotnemu w Polsce. Wobec powyższego nie płacą one w żadnym kraju składek na ubezpieczenie zdrowotne (poza ewentualnymi osobami, które zgłosiły się do dobrowolnego ubezpieczenia zdrowotnego w Polsce) i mogą być zgłaszani w Polsce przez swoich współmałżonków lub np. swoje dzieci, które uczą się w szkole i zostały przez szkołę zgłoszone do ubezpieczenia obowiązkowego, takie dzieci mogą zgłosić swoich krewnych wstępnych pozostających we wspólnym gospodarstwie domowym.

4. Zgodnie z przepisami UE bezrobotni zamieszkujący w Polsce, a otrzymujący za pośrednictwem urzędu pracy zasiłek z innego niż Polska kraju UE powinni być ubezpieczeni w Polsce i od powyższego zasiłku może być odprowadzana składka na ubezpieczenie zdrowotne. 

5. Obecnie wielu obywateli pracuje najemnie na rzecz podmiotów ich zatrudniających na umowy o dzieło lub zarządza bezumownie spółkami prawa handlowego (jedynie na podstawie aktu powołania na członka zarządu spółki). Takie osoby nie opłacają wówczas składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne. Wobec powyższego proponujemy by te osoby, które w rzeczywistości pracują najemnie na rzecz jakiegoś podmiotu (nie ponoszą z tytułu swojej pracy ryzyka gospodarczego, nie ponoszą odpowiedzialności wobec osób trzecich z tytułu swojej pracy) były objęte obowiązkowym ubezpieczeniem zdrowotnym dotyczy to co najmniej kilkuset tysięcy osób.

6. Rolnicy prowadzący pozarolniczą działalność gospodarczą (około 81 tys. na koniec 2012 r.) podlegając ubezpieczeniu społecznemu rolników i chociaż równocześnie prowadzą pozarolniczą działalność gospodarczą nie podlegają ubezpieczeniu zdrowotnemu z jej tytułu i nie odprowadzają z tytułu bycia przedsiębiorcami żadnych składek na ubezpieczenie zdrowotne, inaczej niż inni przedsiębiorcy, którzy opłacają co miesiąc składki na ubezpieczenie zdrowotne. Gdyby powyższa grupa rolników opłacała składki na ogólnych zasadach przychody Funduszu, byłyby wyższe o około 200 mln zł.

7. W ciągu pierwszego roku funkcjonowania nowego systemu opieki zdrowotnej systematycznie narastało przekonanie, że wprowadzane zmiany są niekorzystne dla pacjentów. Po dwóch latach opinie negatywne kilkakrotnie przeważały nad pozytywnymi. Na początku 2001 roku blisko dwie trzecie badanych (62%) uważało, że opieka zdrowotna funkcjonuje gorzej niż przed reformą, znikomy był natomiast odsetek tych, którzy nie mieli sprecyzowanego zdania (5%). Na opinie te składały się fakty ale i zbiorowe mity a także indywidualne uprzedzenia. Do czynników kształtujących poglądy dotyczące ochrony zdrowia w głównej mierze, poza doświadczeniem osobistym należały: historia i stereotypy, opinie własnej grupy odniesienia, media, wewnętrzne i zewnętrzne uwarunkowania funkcjonowania instytucji służby zdrowia. Te wszystkie czynniki przyczyniły się do niepowodzenia reformy ochrony zdrowia. Należy jednak podkreślić, że problematyka jest wielopłaszczyznowa. Zbitkę pojęciową stosuje się w przypadku dostępu do świadczeń (a raczej braku w należytym czasie), gdzie często płatnik NFZ nie ma na to realnie wpływu, i tutaj jest ogromne pole do działania, i poszukania odpowiedzi, dlaczego nie ma, lub ma i nie stosuje.

7. Sprawiedliwość społeczna w opłacaniu składek polega na tym, że ze składek opłacanych przez ubezpieczonych niezależnie w jakiej wysokości, każdy korzysta w równym stopniu z dostępu do pomocy medycznej. Natomiast pytanie: czy muszą to być obowiązkowe tytuły z kilku form podlegających ubezpieczeniu np. umowa o pracę i dwie umowy cywilnoprawne. Może należy się zastanowić, czy nie dać wyboru ubezpieczonym, aby jedną składkę płacili do publicznego płatnika a pozostałe do niepublicznych ubezpieczalni.

W przypadku podatku takie poszerzenie bazy podatkowej o nowych podatników nie byłoby możliwe z racji licznych powiązań wzajemnych podatków, głębokiej ingerencji prawnej i organizacyjnej UE w systemy podatkowe oraz z pewnością oporu obywateli, którzy mieliby być objęci takim opodatkowaniem.

Pomimo licznych różnorodnych aspektów temat podatkoskładki dochodowozdrowotnej wrócił w dyskusjach nowego rządu i tym samym na łamy środków masowego przekazu, a nawet w dalej idących rozwiązaniach niż poprzedniego rządu. Jak dowiedzieliśmy się tekstu, pt. Jeden podatek zamiast PIT i składek na ZUS i NFZ, ale bez kwoty wolnej. Rząd szykuje rewolucję podatkową[3]: ,,na taką możliwość wskazała premier Beata Szydło w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej", a - jak informuje gazeta - rząd planuje rozpoczęcie prac nad tymi zmianami. Zgodnie z nowymi propozycjami, wysokość jednolitego podatku byłaby uzależniona od dochodów podatnika, bez kwoty wolnej czy innego rodzaju progów. W ten sposób powstałby idealnie progresywny podatek. Jednolity podatek jednocześnie zrównywałby wszystkie formy zatrudnienia, co oznacza, że w przypadku części podatników - szczególnie tych zatrudnionych na "śmieciówkach" - łączna wysokość danin zwiększyłaby się. Większe obciążenia ponosiliby także najlepiej zarabiający. Dużą zaletą takiego rozwiązania byłoby za to uproszczenie systemu poboru. Ściąganiem podatku jednolitego mogłyby zająć się tylko urzędy skarbowe, a zwolnione z obowiązku poboru bądź nadzoru zostałyby ZUS i NFZ. W tej sytuacji za opłacanie składek formalnie odpowiadałby budżet. Jednocześnie rząd zyskałby większą swobodę w rozdzielaniu na różne cele pobranych pieniędzy. Jednocześnie należy podkreślić, że obecnie przeznaczenie pieniędzy pochodzących ze składki społecznej, zdrowotnej oraz PIT jest wyraźnie określone, co nie znaczy, że nie można doprecyzować i sformalizować wydzielenia z danego podatku określonej procentowo podstawy na określony cel.

 

 

Analiza powstała przy udziale:

Krzysztofa Tadeusza Filipa - dr nauk medycznych, II Wydział Lekarski Warszawskiej Akademii Medycznej. Specjalizacja II stopnia w dziedzinie radiologii-medycyny obrazowej. Akademia im. Leona Koźmińskiego w Warszawie - mgr zarządzania i marketingu - praca dyplomowa w zakresie zmian finansowania świadczeń zdrowotnych w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej w systemie ubezpieczeń zdrowotnych w kasach chorych i NFZ (w latach 1999-2003). Pracownik Centrali NFZ (Zastępca Dyrektora Departamentu Spraw Świadczeniobiorców). Działacz NSZZ „Solidarność” doradca/ekspert Sekretariatu Ochrony Zdrowia Komisji Krajowej. Członek kolegium redakcyjnego „Puls Solidarności”. Publikacje w periodykach medycznych nt. historii medycyny polskiej.

 

 

 

 

 



Data:
Tagi: #

Marek.Woch

Centrum Społecznej Demokracji - https://www.mpolska24.pl/blog/centrum-spolecznej-demokracji1111

Marek Woch - doktor nauk prawnych - Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, absolwent Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie (Katedra Zarządzania w Gospodarce) oraz Wyższej Szkoły Menedżerskiej w Warszawie (Wydział Prawa i Administracji). Członek Polskiego Towarzystwa Legislacji w Warszawie. Współpracuje z Kancelarią Radcy Prawnego Elżbiety Pałki i Kancelarią Adwokat Katarzyny Wolskiej. Redaktor i współredaktor oraz autor kilkudziesięciu publikacji naukowych, w tym kilku monografii. Specjalizuje się w prawie konstytucyjnym, prawie z zakresu ochrony zdrowia oraz filozofii prawa. Biegły Sądowy z zakresu: zarządzania oraz organizacji opieki zdrowotnej przy Sądzie Okręgowym Warszawa – Praga w Warszawie. Kandydat do Senatu RP w wyborach 25 października 2015 r. okręg nr 17 powiaty: bialski, parczewski i radzyński woj. lubelskie.

Komentarze 1 skomentuj »

Ciekawe
Jednak to wszystko, to typowy problem za krótkiej kołdry.
Otóż mamy:

- Ponad milion darmozjadów zatrudnionych na stanowiskach urzędniczych
- Niewydolny, a raczej martwy system NFZ
- Starzejące się, a raczej wymierające społeczeństwo
- Masę emerytów uprzywilejowanych - rolnicy, SB-cy, mundurowi

Niwa władza, której jestem sympatykiem i życzę im wszystkiego najlepszego, rozpoczęła skuteczną walkę z punktem trzecim. Jest szansa na regulację punktu 4. 1 i 2 są prawie beznadziejnymi przypadkami. Nikomu się nie uda, chyba że Putin walnie bombę i nas raz na zawsze zlikwiduje....

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.