Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Marek Sawicki: PiS jeśli przegra te wybory, to nie zawaha się ich unieważnić pod pretekstem różnego rodzaju fałszerstw i zmian.

Rozmowa z posłem Polskiego Stronnictwa Ludowego ministrem Rolnictwa w rządach PO-PSL o sytuacji politycznej i działaniach ministra Jurgiela.

Marek Sawicki: PiS jeśli przegra te wybory, to nie zawaha się ich unieważnić pod pretekstem różnego rodzaju fałszerstw i zmian.
poseł Marek Sawicki
źródło: Marek Sawicki

Mariusz Gierej: Panie Ministrze, wysokie sondaże PiS okazują się najlepszym katalizatorem do jednoczenia się opozycji, w którym miejscu jesteście jako PSL, jako element bloku razem z PO, Nowoczesną, lewicą czy jednak wybieracie samodzielność?

Marek Sawicki: Wielokrotnie o tym mówiliśmy, również w ostatnich tygodniach mówił prezes Władysław Kosiniak-Kamysz. Jesteśmy samodzielnym podmiotem i na wybory samorządowe idziemy pod szyldem Polskiego Stronnictwa Ludowego, zarówno na poziomie powiatów jak i województw. Natomiast nie wykluczamy z tym środowiskiem, które Pan wymienił współpracy w zakresie wskazania wspólnych kandydatów wybieranych bezpośrednio, prezydentów, burmistrzów, wójtów. Tu jesteśmy w stanie szukać porozumienia i ewentualnie wszędzie tam gdzie partnerzy zaprezentują dobrych kandydatów jesteśmy gotowi udzielić im poparcia.

MG: Macie lidera, którego notowania są w rankingach zaufania dużo powyżej notowań PSL jako formacji. Władysław Kosiniak-Kamysz ma zaufanie na poziomie ok. 28% na PSL chce głosować 3% +/- 3% w zakresie błędu statystycznego. Platforma ma zdaje się sytuację odwrotną, ma w miarę stabilne 20% poparcia, natomiast notowania Grzegorza Schetyny są na wiadomym nam poziomie. Może jakieś porozumienie: Nasz lider, Wasza formacja?

MS: Oczywiście z innego poziomu idzie Platforma, bo idzie z notowań jeszcze niedawno ponad 40% w poprzednich wyborach parlamentarnych. Natomiast my na tym poziomie granicy progu wyborczego balansujemy od dobrych trzech kadencji. Zdajemy sobie sprawę, że sytuację mamy niełatwą. Ale z drugiej strony, wydaje mi się, że jeszcze zbyt mało czasu upłynęło, by notowania samego lidera przełożyły się na notowania Stronnictwa. Mam nadzieję, że wybory samorządowe mogą być takim momentem kiedy poziom zaufania, poziom wsparcia dla Władysława Kosiniaka-Kamysza przełoży się także na poziom poparcia dla PSL w wyborach parlamentarnych. 

MG: Krótko mówiąc, jesteście zadowolenie z działań lidera?

MS: Na razie jesteśmy zadowoleni z jego działania, natomiast nie jestem z tego rodzaju polityków, który by oceniał liderów innych partii. Tym bardziej byłej partii koalicyjnej choć wielokrotnie to podkreślamy, w opozycji koalicji nie ma i nie mam zamiaru gdziekolwiek występować w interesie Platformy Obywatelskiej. 

MG: Gdyby PiS potrzebował koalicjanta po tym okresie 2 lat jego rządów. Jesteście gotowi wejść z nim w koalicję? 

MS: W tej kadencji parlamentarnej bez nowych wyborów parlamentarnych nie ma żadnej możliwości, żeby PSL w jakikolwiek sposób wspierało PiS, bądź wchodziło z nim w koalicję.

MG: A nie boicie się, że posłanka Możdżanowska jest takim pierwszym sygnałem, że Wasz klub będzie się coraz bardziej kurczył?

MS: Życzymy jej powodzenia w nowych warunkach, w nowym klubie, bo najprawdopodobniej tak będzie.

MG: No i jest wiceministrem...

MS: Być może dla niej to jest szczyt marzeń, bo przypominam była sekretarzem stanu w Kancelarii Premiera poprzedniej kadencji.

MG: A może to bohater wallenrodyczny? Wysłaliście ją specjalnie do PiS?

MS: Jeśli polityka ma polegać tylko na kolekcjonowaniu tytułów wiceministra to jak na Możdżanowską to trochę za mało, bo ja bym ją widział w roli ministra. Natomiast wiceminister i to jeszcze w Ministerstwie Rozwoju raczej bez kompetencji, raczej bez odpowiedzialności funkcja trudna, czy da jej osobistą satysfakcję? Życzę jej tego, ale nie sądzę, bo też byłem kiedyś wiceministrem i wiem jak trudna to robota.

MG: Żeby uchronić się od zdegradowania do koła poselskiego … rozmawiacie z Kamińskim, Niesiołowskim i Protasiewiczem? Czy to kolejny humbug zgranych i przegranych polityków PO?

MS: Nie nazwałbym tych polityków zgranymi, ale raczej poszukującymi. Nic mi nie wiadomo o zaproszeniu panów Posłów do klubu PSL.

MG: Jak to jest. Obserwuję sytuację z Ministerstwem Rolnictwa. Ministrem jest Krzysztof Jurgiel. I zawsze jak minister Jurgiel ma kłopoty, Wy zgłaszacie wniosek o jego odwołanie. Chcecie go za wszelką cenę obronić? To jest korzystne, że on dalej funkcjonuje w tym resorcie? Czy to jest jakaś forma porozumienia się? O co tu w ogóle chodzi?

MS: Nie przesadzajmy, że zawsze. Bo na dwa lata kadencji raz składaliśmy powtórnie wniosek o dymisję ministra rolnictwa. Minister Jurgiel funkcjonuje w innych realiach niż ja funkcjonowałem w Ministerstwie Rolnictwa, choć moje urzędowanie tam było długie i w różnych okresach koniunktury zerowej i maksymalnej. Na dzień dzisiejszy powiem uczciwie, minister Jurgiel nie doszedł w żadnej dziedzinie rolnictwa z cenami jakie osiągali rolnicy na swoje produkty za czasów koalicji PO-PSL. Ale jest dobra koniunktura w mleczarstwie, trzodzie chlewnej. Jednak rynki rolne są cykliczne i to wiecznie trwać nie będzie. To z czym sobie minister Jurgiel kompletnie nie poradził, a za co tak mocno nas krytykował. Przypomnę, że ja miałem dwa wnioski o wotum nieufności ze strony ministra Jurgiela, minister Kalemba jeden. Minister Jurgiel uzasadniając wniosek o odwołanie ministra Kalemby uzasadniał go 6 godzin i 15 minut. Z czego część czasu poszła na regenerację, bo rzeczywiście zasłabł nieco podczas tej czynności. To na marginesie, ale Minister Jurgiel dziś kompletnie nie radzi sobie z tym problemem, za który ja byłem obijany w końcówce rządów. 

MG: ASF?

MS: Tak, z afrykańskim pomorem świń. Pan minister Jurgiel przy trzech ogniskach tej choroby domagał się nie tylko mojej dymisji ale i wprowadzenia stanu klęski żywiołowej. Dziś mamy tych ognisk już ponad sto. Minister Jurgiel o klęsce żywiołowej nie mówi. Zwroty pieniędzy za sprzedane tuczniki w strefach zapowietrzonych są realizowane z opóźnieniem półrocznym, a czasami i większym. 

MG: A jak Pan skomentuje sytuację na rynku produktów mleczarskich. Mówię tu przede wszystkim o cenie masła, które jest niezrozumiała dla przeciętnego obywatela. Skąd to się bierze, co rząd mógłby zrobić Pana zdaniem? 

MS: Mam pewną satysfakcję, bo jeszcze w roku 2014-2015 zwracałem uwagę nowemu komisarzowi unijnemu Philowi Hoganowi, że trzeba przeznaczyć większe pieniądze, na interwencyjny skup masła jak i mleka w proszku, bo hossa na rynkach mleczarskich pojawia się co kilka lat, a bessa z jaką mieliśmy wtedy do czynienia nie jest wieczna. Gdyby wtedy Phil Hogan część masła wykupił, to z pewnością Francuzi nie płakaliby, że nie tylko masło jest drogie, ale że jest okres kiedy go w ogóle nie ma. Widać wyraźnie, że politycy nie związani bezpośrednio z rolnictwem nie potrafią ocenić rynku w strukturze długofalowej. Głęboko zastanawiam się co do rynków światowych, bo uzasadnienie jest takie, że nauczyliśmy Hindusów i Chińczyków jeść masło i korzystać z mleka w proszku. Nie do końca jest to prawda, bo dane eksportowe wcale tego tak nie potwierdzają. W związku z tym ja mam poważne obawy, że tak jak już nieraz bywało czy na tym rynku nie mamy do czynienia z pewną spekulacją. Być może ta bańka spekulacyjna pęknie. A wtedy zobaczymy jak będą reagowały i Komisja Europejska i rządzący w Polsce.

MG: Można by powiedzieć, że w Europie trwa renesans partii narodowych. Może pora przesunąć ludowców w stronę takiej właśnie partii narodowej. Macie swój sukces, nowe święto ku czci Batalionów Chłopskich, czyli formacji patriotycznej. 

MS: Nie tylko tej  formacji patriotycznej, ale i święto upamiętniające męczeństwo wsi polskiej. 

MG: Czy to jest ten skrywany kierunek, czy to jest ten trend, czy to jest ten pomysł, na nowe narodowe PSL?

MS: Polskie Stronnictwo Ludowe zawsze miało charakter chrześcijański. Ludowy i narodowy. Ale narodowy, nie znaczy nacjonalistyczny. To o czym Pan wspomina, w Unii Europejskiej, to niestety część ruchów mieniących się ludowymi choćby partia Babisza w Czechach, czy Kurza w Austrii zmierzają w mojej ocenie niestety w niebezpiecznym kierunku nacjonalistycznym.  Te dwa ugrupowania bardzo ostro sprzeciwiają się chociażby swobodnemu przemieszczaniu produktów spożywczych, także innych towarów i usług na rynku europejskim, to znaczy, że zmierzają w niebezpiecznym kierunku izolacjonizmu państw. W warunkach izolacjonizmu, mniejsze państwa są skazane na głębszą destrukcję i porażkę niż państwa duże. Można powiedzieć, że na tle Austrii i Czech, Polska może się tego nie obawiać, ale jeśli nurt izolacjonizmu będzie kontynuowany przez PiS w ramach struktur Unii Europejskiej to nie tylko Babisz zamknie granice dla polskich produktów żywnościowych, ale także z patriotyzmu narodowego, gospodarczego zaczną korzystać Niemcy, a przypomnijmy, że to jest eksport wartości ponad 4 mld Euro samej żywności. Jeżeli do tego dołożymy Francję na kwotę ponad 1 mld Euro, to de facto polscy rolnicy mogą czuć się zagrożeni tego typu kierunkiem przemian. PSL owszem będzie ciągle podkreślało kwestie tożsamości, samodzielności i konieczności rozbudowania współpracy w ramach Unii Europejskiej państw, a nie federalizacji ale jednocześnie będzie się sprzeciwiało ruchom nacjonalistycznym.

MG: Pytam o to w kontekście tego, że chyba skończył się czas partii klasowych. A PSL w dalszym ciągu trochę jak partia klasowa funkcjonuje. W badaniach rolnicy nie odstają już tak bardzo od miast w dostępie do kapitału, edukacji, internetu w wielu innych dziedzinach. Czy dalej chcecie funkcjonować jako partia klasowa czy jednak kierujecie się w stronę elektoratu miejskiego?

MS: Zaczął Pan wywiad od popularności prezesa, a teraz zmierza Pan niebezpiecznie w stronę partii klasowej. Jeśli Władysław Kosiniak-Kamysz ma być kojarzony z rolnictwem to czasami sam go trochę wyhamowuję w wypowiadaniu się na tematy wsi i rolnictwa, bo raczej jest to od kilku pokoleń krakus, z rodziny wysoce inteligenckiej, profesorsko-lekarskiej. W związku z tym, jest to największy dowód na to, że PSL powierzyło stery nie osobie związanej z klasowym ruchem chłopskim, a osobie szerzej związanej ze środowiskami miejskimi, inteligenckimi, zresztą bardzo dobrze zaczyna się rozwijać współpraca ze środowiskami przedsiębiorców. 

MG: Jesteście państwo głównym beneficjentem poprzednich wyborów samorządowych. To był gigantyczny sukces PSL-u, niektórzy twierdzą, że w nadmiernym formacie się to stało i w pewnym "rozpasaniu", ale jak Pan jako przedstawiciel tego beneficjenta ocenia obecne zapowiedzi rozwiązań, które w ordynacji chce zmienić PiS. Dwie kadencje czy to dobrze, radny lub burmistrz - nie można kandydować na dwa stanowiska jednocześnie, trzeba się określić. Jak Państwo do tego podchodzą?

MS: Ze spokojem, bo dziś jeszcze nie wiemy co PiS ostatecznie zaproponuje. Dziś ma ostrzegawcze sygnały również od swoich samorządowców i o ile jeszcze rok temu głosił bardzo śmiałe tezy, o tyle w tej chwili nieco zamilkł. Jeśli nie powiedzie się "reforma" zawłaszczenia Sądu Najwyższego  i Krajowe Rady Sądownictwa, to mamy taką nadzieję, że PiS nie będzie grzebał w ordynacji wyborczej również tej samorządowej, choć Jarosław Kaczyński dość zdecydowanie to zapowiada. W jakim kierunku to pójdzie nie wiemy, tego czego ja się osobiście najbardziej obawiam, to jeśli zostanie zawłaszczony Sąd Najwyższy to jestem przekonany, że PiS jeśli przegra te wybory, to nie zawaha się ich unieważnić pod pretekstem różnego rodzaju fałszerstw i zmian. Natomiast jeśli w ordynacji chce wprowadzić dwie komisje wyborcze i jednocześnie jakiś bliżej nieznany system drukowania kart wyborczych, to tu już wyraźnie nasuwa się skojarzenie z rokiem 1947 i to już jest bardzo niebezpieczne. 

MG: Słuchał Pan wystąpienia ministra Kamińskiego i Wąsika w sprawie przejrzystości. Tam są takie pomysły ograniczające możliwość łączenia funkcji. Jak Pan to widzi?

MS: Szkoda, że nie byli tak przejrzyści w sprawie prowokacji chociażby śp. Andrzeja Leppera, bo gdyby wtedy byli przejrzyści to pewnie dziś nie byłoby w użyciu prawo łaski Pana Prezydenta, a być może nie byłoby tej całej prowokacji. Natomiast najbardziej podoba mi się propozycja tzw. "sygnalisty" Myśmy to kiedyś na wsi zwyczajnie nazywali ORMO. Myślę, że nie tylko na wsi. Dziś mówimy o "sygnalistach" i ciekawe, że ta przejrzystość ma dotyczyć rzekomo nie tylko spółek skarbu państwa. Politykę przejrzystości można realizować i obecnie bez zmian ustawowych, czemu tego nie robią? Zmiana ta ma także dotyczyć małych i średnich przedsiębiorstw. Jeśli "sygnalista" za doniesienie na swojego szefa, uzyskuje tzw. bezkarność dwuletnią, no to powiem szczerze, że tu się szykuje dopiero państwo donosicielskie i podporządkowane rzeczywiście jednej władzy. 

MG: Jak już mówimy o tych "sygnalistach" to nie ustrzegę się od zrobienia jednego porównania. Każda z partii uprzednio rządzących ciągnie za sobą taki ogon, który przez wielu jest uważany za szkodzący ich wizerunkowi. PO ma Hannę Gronkiewicz-Waltz, PSL ma Jana Burego?

MS: W przeciwieństwie do sytuacji w PO, Jan Bury nie jest już członkiem PSL, nie pełni w Stronnictwie żadnych funkcji, natomiast Hanna Gronkiewicz-Waltz nadal pozostaje wiceszefem Platformy Obywatelskiej. Ja bym oczekiwał od wymiaru sprawiedliwości, żeby w tego typu sprawach postępowania trwały zdecydowanie szybciej. Bardzo łatwo postawić zarzut, gorzej z jego udowodnieniem. Jeśli dzisiaj mamy Prokuratora Generalnego, posła, Ministra Sprawiedliwości, nadzorcę sądów powszechnych a jednocześnie podwładnego, szefa klubu parlamentarnego i szefa Zjednoczonej Prawicy Jarosława Kaczyńskiego, który zgodnie z ustawą na każdym etapie śledztwa prokuratorskiego w imię interesu publicznego może podawać do publicznej wiadomości informacje na temat takich śledztw. Tak jak to się stało choćby z posłem Długim. Informacja poszła, poseł Długi zaprzecza i pewnie się będzie z tego musiał tłumaczyć przez kolejne lata. Jeśli w stosunku do ministrów, ważnych osób w państwie stawiane są zarzuty, to dla sądu, dla prokuratury powinny być to zadania priorytetowe i powinny się toczyć w trybie ciągłym, bez przerw wielomiesięcznych między posiedzeniami sądu. I wtedy wiemy winien, niewinien.

MG: Dziękuję.

Wywiad przygotował i prowadził: Mariusz Gierej

Twitter: https://twitter.com/MariuszGierej
Facebook: https://www.facebook.com/GierejMariusz
Blog: http://www.mariuszgierej.mpolska24.pl/ 
Więcej wywiadów: http://www.wywiadownia.mpolska24.pl

Data:
Kategoria: Polska
Komentarze 1 skomentuj »

Czyżby PSL szykował się znowu do "drukowania" wyników wyborów samorządowych i teraz się obawiacie, że wam się to nie uda?

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.