„Obiecałem, że wiek emerytalny zostanie obniżony, że złożę w tej sprawie jako prezydent inicjatywę ustawodawczą. Dziś ten dzień, gdy taką ustawę składam” – oświadczył prezydent Duda.
Bardzo ładnie. Prezydent posiada prawo inicjatywy ustawodawczej i dobrze, że z niej korzysta. Jednak i jako strażnik (nie żyrandola a konstytucji) i prawnik nie może kpić z wyborców.
Owszem jestem za tym, aby unieważnić wprowadzone w bandycki sposób przepisy dotyczące wieku emerytalnego, ale nowe przepisy muszą być zgodne i z konstytucją i z logiką.
Zgodnie z zapowiedzią sprzed wyborów, po wygranej w wyborach prezydent przedstawił rozwiązania mające na celu umożliwienie obniżenia wieku emerytalnego do 65 lat dla mężczyzna i do 60 lat dla kobiet.
Tak donosi organ prasowy PiS , niezalezna.pl.
Zwracam uwagę, że już w tym stwierdzeniu tkwi tzw. "haczyk", który uważny czytelni zapewne widzi.
Widzicie słowo "umożliwienie " obniżenia. Przecież to nie to samo, co obniżenie a Prezydent obiecał nie umożliwić a OBNIŻYĆ. Wierzcie mi, że w języku prawniczym to nie to samo. To furtka dająca mu możliwość wykpienia się z niezrealizowanej, bo niemożliwej do realizacji - obiecanki.
Wprawdzie wmawia się nam, że:
"Ta ustawa przywraca wiek emerytalny 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn... ", ale chciałbym znać uzasadnienie prawne dla tego zapisu.
Uzasadnienie, bowiem to, co proponuje Prezydent, to powrót do komunistycznego rozdawnictwa przywilejów klasowych z okresu PRL. Taki przepis jest niezgodny z równością wszystkich obywateli wobec prawa i jest sprzeczny z równością praw kobiet i mężczyzn.
Wystarczy poczytać Konstytucję.
Art. 32.
1. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.
2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.
Skoro wszyscy są wobec prawa równi i nie można dyskryminować z jakiekolwiek przyczyny, nie może być prawnej dystynkcji w ustaleniu wieku, w jakim pracownik może przejść na emeryturę powołując się na płeć. Zróżnicowanie 60 i 65 w zależności od płci dyskryminuje zarówno kobiety jak też i mężczyzn. Nie biorę tu pod uwagę czynników ekonomicznego i demograficznego.
Ale jeśli mówimy o konieczności równouprawnienia to bądźmy konsekwentni.
Art. 33.
1. Kobieta i mężczyzna w Rzeczypospolitej Polskiej mają równe prawa w życiu rodzinnym, politycznym, społecznym i gospodarczym.
2. Kobieta i mężczyzna mają w szczególności równe prawo do kształcenia,
zatrudnienia i awansów, do jednakowego wynagradzania za pracę jednakowej
wartości, do zabezpieczenia społecznego oraz do zajmowania stanowisk,
pełnienia funkcji oraz uzyskiwania godności publicznych i odznaczeń.
Co na to pan Prezydent - prawnik? Umieram z niecierpliwości czekając na możliwość poznania uzasadnienia populistycznych zabiegów apolitycznego ponoć Prezydenta.
Ale bezstronność i obiektywność Prezydenta wszystkich Polaków jest porównywalna chyba tylko z podobnymi walorami telewizji publicznej.
Poczekajmy na więcej informacji. Na razie to wygląda na to, że pan Duda jest chłopcem na posyłki swego byłego (czyżby na pewno byłego) pryncypała.